Aktualności

Dziękujemy za zainteresowanie naszym materiałem "Jak wygląda wymiar sprawiedliwości na Białorusi", nie możemy jednak zgodzić się z zarzutami o nierzetelności naszej pracy. Zawsze kierujemy się podstawową zasadą weryfikowania wszystkich informacji zbieranych podczas realizacji reportaży. W piśmie Ambasady Białorusi nie pojawiły się żadne konkretne merytoryczne zarzuty.
Redakcja programu Superwizjer protestuje przeciwko oskarżeniu autorki filmu "Jak wygląda wymiar sprawiedliwości na Białorusi" o "katastrofalną manipulację". O tym, czy materiał został zmanipulowany czy też opiera się na nieprawdziwych informacjach i dowodach w państwie demokratycznym decyduje ostatecznie jedynie niezawisły sąd.
Nie tylko redakcja Superwizjera krytycznie ocenia nierzetelności procesu sądowego osób oskarżonych o sprawstwo zamachu w mińskim metrze. Nie jest jedyna. W tej kwestii wypowiadały się między innymi Komisja Praw Człowieka przy ONZ oraz Parlament Europejski. Także międzynarodowa opinia publiczna wzywała reżim białoruski do wstrzymania wykonania na skazanych kary śmierci, a także do przeprowadzenia powtórnego procesu. Te protesty wynikały z analizy materiałów dowodowych przedstawionych w sądzie.
Także ekipa Superwizjera przedstawiła w filmie osobiście zebrany materiał dowodowy i telewizyjny. Chcielibyśmy, aby Białorusini jak obywatele każdego państwa, w którym panuje wolność słowa, mogli obejrzeć filmy produkcji polskiej i białoruskiej. Sami wówczas ocenią, czy w którymś z nich doszło do manipulacji.
Jeżeli Ambasada Białorusi jest zainteresowana pokazaniem w Polsce białoruskiego filmu "Metro" prosimy o dostarczenie reportażu w polskiej wersji językowej - wówczas możemy umieścić ten materiał na stronie internetowej Superwizjera. Pozwoli to polskim widzom wyrobić sobie swoją opinię na temat wiarygodności i rzetelności pracy dziennikarzy.
Przeczytaj protest Ambasady Białorusi.
Komentarze (0)
